Pomysł na temat
Do wypuszczenia tego odcinka pchnęły mnie przemyślenia, które pojawiły się w trakcie przygotowywania materiału do, oryginalnie planowanego, epizodu numer 1.
W czasie wspomnianych prac naszły mnie pewne refleksje dotyczące fundamentu, na którym chcę budować ten podcast.
Im więcej myślę o SDK tym bardziej układa mi się w głowie co tak właściwie robię i dokąd zmierzam.
Korzystając z faktu, że odcinek, nad którym pracuję, jeszcze się nie ukazał pomyślałem, że jest to dobra okazja by zmienić harmonogram treści i wydać kolejne nagranie będące, swego rodzaju, uzupełnieniem epizodu zerowego.
Tematem tego spotkania jest zatem opowieść o tym w jakim otoczeniu rozpoczynam produkcję SDK czyli jak patrzę obecnie na to czym ten podcast jest, a czym na pewno nie jest i z jakiego pułapu wiedzy oraz umiejętności startuję.
Proces dojrzewania
Myśl związana z uruchomieniem tego słuchowiska jest już ze mną od jakiegoś czasu. Mogę przyznać, że okres ten liczony jest na pewno w latach i sięga czasów gdy społeczne audycje radiowe należały do rzadkości.
Przez ten czas miałem okazję niejednokrotnie obmyślać kształt i zakres treści przyszłego słuchowiska, oraz – to co jest istotne – odkładać decyzję o realizacji pomysłu na potem, by znów po jakimś czasie powracać to tematu.
Była to swego rodzaju fala zajawek i niewiary we własne możliwości.
Nie wspomnę już o ilości wymówek, jakie sobie czyniłem by motywować decyzję o nie rozpoczynaniu działania.
Niestety – w moim przypadku nie było iskierki i natychmiastowego przejścia do działania.
W trakcie dojrzewania do decyzji o wejściu w projekt wysłuchałem wielu pojawiających się audycji z obszaru prowadzenia podcastów biznesowych, kreowania marek, monetyzacji czy też dzielenia się wiedzą.
Spora część, jeśli nie większość, traktowała jednak podcast jako uzupełnienie jakiejś biznesowej strony przedsięwzięć ich autorów.
Praktycznie żadna z nich nie była niezobowiązującym zapisem drogi zdobywania doświadczenia podcasterskiego, a jedynie realizacją planu marketingowego nastawionego na konkretne efekty.
To czego poszukiwałem, czyli projektu, którego częścią byłaby inspirująca obserwacja rozwoju słuchowiska – i to najlepiej w porozumieniu z jego odbiorcami – okazało się nie do znalezienia przeze mnie.
I choć zdaję sobie sprawę, że to czego szukałem być może jest gdzieś dostępne, jednak lawinowy przyrost treści w sieci wcale nie ułatwiał mi poszukiwań, a i doba mająca jedynie 24 godziny, niestety nie pozostawała wypełniona wyłącznie czasem wolnym…
Widząc deficyt w materiałach, których sam potrzebowałem, postanowiłem spróbować przekonać się na własnej skórze jak mogłaby wyglądać droga takiego podcastu.
Podcastu, którego szukałem.
Podcastu, którego sam chciałbym wysłuchać.
Nie będąc ani profesjonalistą, ani przedsiębiorcą, wychodząc z innego pułapu mając własny pomysł na to czym może być SDK postanowiłem usystematyzować przekaz dotyczący mojego projektu, tak abyś wiedział czego spodziewać się po tym, jak go określam, eksperymencie.
Tak więc czym SDK na pewno nie jest?
Nie jest na pewno produktem zaplanowanym, już na starcie, do wspierania bieżącej działalności biznesowej.
Nie oznacza to, że w przyszłości nie mogłoby się tak stać. W końcu zgromadzony materiał, doświadczenie i wachlarz zagadnień to doskonała baza by budować na tym swoja firmę.
Jednak na początku swej drogi jest to projekt badawczy pozwalający na rejestrację i obserwację tego w jaki sposób można rozwijać się, ale także i błądzić, w podcastingu.
SDK nie jest też miejscem, w którym będziesz słyszeć od pierwszego dnia jak ważne jest to, żebyś, będąc koniecznie przedsiębiorcą (słyszałem to mnóstwo razy), tworzył audycje ponieważ jest to medium, które nabiera rozpędu i po prostu musisz posiadać taki kanał komunikacji w swojej firmie.
Taki przekaz jest silnie destrukcyjny i opiera się na błędnym przeświadczeniu, że istnieją rzeczy zarezerwowane dla określonych grup społecznych.
Tymczasem możesz być kim chcesz i zajmować się w życiu tym czym chcesz.
Słowo, Dźwięk, Komunikacja nie jest także produkowane z bezpośrednim zamiarem kreowania marki osobistej.
Gdyby tak było z pewnością nie pozwoliłbym sobie na otwarcie na możliwość popełniania błędów czy udostępniania przestrzeni do eksperymentowania. W zamian szukałbym pomocy profesjonalnej by to co tworzę miało efekt “woow” od pierwszego nagrania, było profesjonalne czy nienaganne.
I mimo, że słuchwisko, siłą rzeczy, stanie się moja wizytówką, a posiadanie na swoim koncie utworów takich jak videocast, podcast czy też książka jest bardzo pożądane w przypadku marek osobistych, jednak w przypadku SDK nie jest to celem prowadzącym do stworzenia tego dzieła.
To co istotne w przypadku projektu Słowo, Dźwięk, Komunikacja zawarte jest w odcinku zerowym, do przesłuchania którego serdecznie Cię zachęcam.
Mówię w nim nie tylko o celach, ale także o motywacji przyświecającej powstaniu SDK.
Czym zatem jest projekt SDK?
Jest to publiczny zapis drogi jaką przechodzi nowicjusz stawiający pierwsze kroki w podcastingu.
To opowieść o tym, jak chęć samorealizacji poddana jest próbie czasu, charakteru i ocenie obserwatorów.
To z pewnością także festiwal wzlotów i upadków, rozwoju osobistego i eksperymentów nad nową materią.
To także test kreatywności, ćwiczenia warsztatu pracy i mierzenia się z tym jak różni się wizja tego co chcę dostarczać od tego o czym Ty chcesz słuchać i o czym chcesz dyskutować.
Ideą projektu jest pokazanie, że każdy może spróbować czegoś nowego i przy niekoniecznie stuprocentowym zaangażowaniu w temat stworzyć ciekawe i wartościowe utwory mające szansę stać się trampoliną do kolejnych wyzwań.
Takie są właśnie filary tego projektu.
Przejawiają się one w postaci dwóch konkretnych celów, do realizacji których chce dążyć.
A żeby postępy tej realizacji dało się w jakikolwiek sposób oceniać warto wziąć pod uwagę kontekst, który w tym przypadku stanowi to z jakiego pułapu startuję.
Te dodatkowe informacje mogą być, według mnie, istotne dla Ciebie.
W końcu chodzi o to, żebyś tak samo jak ja czerpał z tego podcastu jakąś korzyść i nie rozczarował się z powodu jakości treści czy formy – być może odbiegających poziomem od tego do czego jesteś już, być może, przyzwyczajony.
Zatem z jakiego pułapu startuję?
Wraz ze startem SDK właściwie rozpoczynam przygodę zabawy w radio na własnych zasadach. Nie jest to praca w ramach żadnej działalności i odbywa się po godzinach.
Nie mam w tym zakresie jeszcze żadnego bagażu doświadczeń, a jedynie zarys w głowie tego do czego zdążam i, w sumie, mgliste pojęcie o tym jak to zrealizować.
Nie znam się jeszcze na pracy z mikrofonem, a obróbkę materiałów audio znam na poziomie pozwalającym mi wyprodukować prosty epizod.
Nie posiadam rozbudowanej sieci znajomości i nie jestem rozpoznawalny.
Nie jestem też influencerem.
Swoboda wypowiedzi i dykcja to interesujące mnie tematy, jednak poziom ich opanowania oceniam teraz jako: raczkujący.
Co w takim razie posiadam, skoro właściwie same deficyty u progu nowego przedsięwzięcia?
No… Mam pomysł “panie”!
I to pomysł, który odkrywam przed Tobą i zapraszam Cię do prac przy jego współrealizacji. Oprócz wizji jest tu także chęć i motywacja które, jak myślę, staną się kołem zamachowym napędzając ten projekt od samego początku.
To w sumie tyle, albo i aż tyle.
W końcu szklanka może być do połowy pusta, ale także i do połowy napełniona.
Wszystko bowiem zależy od tego jak patrzy się na sprawy.
Próby realizacji marzeń to doskonały sposób sprawdzenia czy na czymś nam naprawdę zależy. Umożliwiają sprawdzenie różnych sposobów dochodzenia do upragnionego rozwiązania.
Nic bowiem nie musi wyjść za pierwszym, drugim czy dziesiątym razem. Ważne jest by mieć cele i starać się je realizować.
W końcu sukces mierzy się ilością porażek i na pewno nie wygrywa ten kto nie ryzykuje.
Ja postanowiłem zaryzykować.
Podsumowanie
Teraz już wiesz, drogi słuchaczu, na czym polega eksperyment SDK.
Jest on otwarty i dostępny dla każdego.
Jeśli znajdziesz czas i chęci na udział w tej zabawie myślę, że z zaskoczeniem odkryjesz nowe obszary, w których eksplorację możesz aktywnie się włączyć.
Jestem ciekaw efektów tych starań, oraz tego jak będziemy patrzeć na początki projektu z perspektywy czasu.
Nie pozostaje zatem już nic innego jak wydrukować kartkę z celami, postawić ją przed oczami i przejść do realizacji.
I taki jest plan.
Koniec bajdurzenia – czas wziąć się do roboty.