Waga słów
Zdolność mówienia czy pisania i ubierania w słowa tego co chcesz przekazać to potężne narzędzie. Nasze słowa są bowiem nośnikiem energii, która wywołuje określony skutek tak na odbiorcy jak i na nas samych. Tak, tak – na nas także, ponieważ docierające do naszych uszu, czy oczu, komunikaty są przetwarzane przez mózg bez względu na to kto jest ich nadawcą.
Nie od dziś wiadomo, że kłamstwo powtarzane po stokroć staje się faktem tak samo jak to, że pozytywne myślenie i powtarzanie afirmacji na swój temat ma dobroczynny wpływ na nasze samopoczucie, samoocenę, stan ducha i ciała. Wszystko to dzięki słowom i energii którą niosą.
Słowami wyrażamy emocje, oraz intencje. Opisujemy nimi otaczający nas świat i dzielimy się za ich pomocą wiedzą. Uzewnętrzniamy nimi siebie.
Słowa mogą wpływać na zmianę nastroju, mogą aktywować innych do działania, a także wywoływać daleko idące skutki. Zbliżają do siebie ludzi, lecz także wywołują wojny. Niszczą osobowość, ale potrafią też dźwigać z największej depresji. Pocieszają i budują poczucie bezpieczeństwa lecz są także w mocy by siać niepokój i strach. Są jednocześnie mieczem i tarczą, i jako takich używamy ich do komunikowania się.
Ciekawostką jest to, że ten sam komunikat słowny wcale nie musi być odczytany jednakowo przez różne osoby. Wynika to z faktu, iż na jego rozbieżną interpretację wpływ mają indywidualne cechy osobowości słuchacza, bądź czytelnika, przekazywane emocje, a także sytuacja w jakiej przekazywana jest informacja i możliwe wyczulenie na konkretną treść u danego odbiorcy.
Taka osobista interpretacja, nie realizująca założeń autora, może stać się powodem obniżenia skuteczności komunikacji słownej.
Dwie koncepcje rozumienia słów
Pomówmy więc o tym, gdzie kryją się problemy i jak przeciwdziałać niezrozumieniu. Aby ustalić na co zwracać uwagę budując nasz przekaz rozważmy najpierw to jak rozumiemy słowa.
W psychologii zapewne już dawno opracowano pełną teorię naukową opisującą to zagadnienie więc nie będę sprawiał wrażenia, że zjadłem w tym temacie wszystkie rozumy. W zgodzie z założeniami projektu SDK zagajam temat do dyskusji dzieląc się z Tobą osobistymi spostrzeżeniami.
Posłużę się tutaj dwiema luźnymi koncepcjami pozwalającymi mi na ujęcie, istotnych według mnie, różnic budowania zrozumienia słów. Wprawdzie te moje koncepcje nie mają podstaw w żadnych publikacjach, ale są bardzo pomocne by ująć istotę sprawy.
Koncepcja pierwsza obejmuje to jak budujemy swoją – nazwijmy ją ogólną – bazę wiedzy o znaczeniach słów. Za jej powstanie odpowiedzialne są: społeczeństwo i najbliższe otoczenie w którym wzrastamy. Pojęcia, którymi się posługujemy są przekazywane nam w postaci powszechnego zrozumienia znaczenia słów, co stanowi podstawę spójnej komunikacji pomiędzy członkami danej społeczności. Bez takiej wspólnej bazy ludzie nie byliby w stanie sprawnie się porozumiewać. Komunikacja odbywała by się niejako w zupełnie różnych językach znacznie ją utrudniając jeśli nie uniemożliwiając.
W omawianym przypadku to wspólnotowe wyobrażenie znaczenia słów jest podyktowane zasobem wiedzy i bagażem doświadczeń jaki posiada dana społeczność. Kontekst, w jakim osadzane są słowa, towarzyszące im emocje i język ciała nauczycieli powodują, że każde z nich nabiera konkretnego sensu.
Takie nauczanie, czerpiące ze wspólnych źródeł, powoduje rozwijanie powszechnego rozumienia, którego zasięg terytorialny jest dość duży i może obejmować kontynenty, państwa lub specyficzne regiony.
Przykładem słów, których rozumienie zdaje się być spójne dla znacznej grupy ludzi, są choćby: “wojna” i “pokój”. Ich interpretacja jest klarowna i bezdyskusyjna właściwie na całym świecie, a użycie gwarantuje, że odbiorca będzie dokładnie wiedział o co nam chodzi.
Drugą koncepcją, stworzoną na potrzebę tego odcinka, jest wprowadzanie indywidualnych modyfikacji do omówionej wcześniej ogólnej bazy znaczeń. Jest nią tworzenie podzbioru słów, których rozumienie jest spersonalizowanie i odmienne od ogólnie przyjętego kanonu. Wpływ na tą odmienną percepcję mają: środowisko w którym dana osoba żyje, życiowe doświadczenia lub też wyznawane przekonania.
Takie indywidualne odczuwanie informacji, niesionej przez konkretne słowa, nie jest niczym niezwykłym i właściwie każdy z nas posiada mniejszy, lub większy, katalog odmiennych znaczeń. Spotykamy się z tym na co dzień. Poprawiamy innych, lub dopytujemy czy na pewno dobrze rozumiemy to co do nas mówią. Dzięki tej odmienności wyróżniamy się na tle ogółu i stajemy się ciekawsi.
Trudne sytuacje życiowe, wydarzenia na świecie czy sukcesy i porażki na różnych polach to tylko nieliczne z powodów prowadzących do przedefiniowania tego jak rozumiemy niektóre słowa. Zdarza się, że poziom zmian w ich percepcji jest na tyle duży, że tak doświadczeni ludzie są marginalizowani przez otoczenie, gdyż albo są nierozumiani, albo nie da się z nimi dogadać. Stają się wówczas zamknięci w sobie i wycofani. Trudno jest do nich dotrzeć.
Przykładem słów mogących być interpretowanymi odmiennie są: “odpoczynek” i “dostatek”. Istnieje duża szansa, iż oznaczają coś zupełnie innego dla ludzi mieszkających na sąsiednich ulicach, lub będących o innym statusie społecznym. To co u jednych może oznaczać relaks i brak zmartwień, innym może kojarzyć się na przykład z chwilowo trochę mniejszym bólem niż na co dzień lub też dostępem do pożywienia w ilości pozwalającej przeżyć kolejny dzień bez głodu.
Innym przykładem może być słowo “obietnica”. Mimo, iż jego znaczenie, w ogólnej postaci, nacechowane jest pozytywnie, ponieważ jest zapewnieniem wypełnienia jakiegoś zobowiązania, u osób wielokrotnie oszukanych i u których przekroczono znacznie próg zaufania pojęcie to może budzić niepewność lub też podejrzliwość.
Zatem odbieramy słowa na dwa sposoby: wspólnotowy oraz indywidualny. Tak właśnie funkcjonujemy i rozumiemy świat. Odbieramy treść słów przez własne filtry.
Chcąc zatem skutecznie komunikować się należy mieć w głowie to, że interpretacja naszego przekazu nie musi być jednoznaczna i oczywista. Niewiedza czy też nieumiejętność poprawnego doboru słów, może przynieść efekt odmienny od założonego. Niepoprawne odczytanie wyrażanych komunikatów może prowadzić do nieporozumień, fałszywego rozbudzania oczekiwań, niepotrzebnych wybuchów emocji czy pogorszenia lub nawet zerwania relacji.
Istotne więc jest więc zapewnienie by treść służyła sprawie.
Co robić by być rozumianym
Jak zatem ustrzec się przed byciem źle zrozumianym?
Po pierwsze należy zdawać sobie sprawę z potencjalnego problemu. Chcąc komunikować się skutecznie nie można zakładać na ślepo, że każdy z odbiorców zinterpretuje nasz przekaz w taki sposób w jaki został on przez nas pomyślany.
Po drugie trzeba wykazać się, choćby marginalnym – ale jednak, poczuciem empatii. Spojrzenie na przekazywane informacje od drugiej strony i próba wczucia się w docelowego odbiorcę to umiejętność pozwalająca na ocenę czy to co staramy się przekazać ma szansę być poprawnie zrozumianym. Taka refleksja to często bodziec do zmian w zestawie i układzie użytych słów. Zmiana szyków zdań, kładzionych akcentów czy stosowanie słów bliskoznacznych oraz unikanie wieloznaczności to nieliczne ze sposobów pozwalających modelować przesłanie.
Doświadczenie w tym obszarze przychodzi jednak wraz z wiekiem i nabieramy go stopniowo tak samo jak sztuka empatii, której uczymy się przez całe życie.
Czy zatem jedyną drogą do bycia rozumianym to stała praca nad analizą tego co chcemy przekazać? Ależ co za bzdura! – mógłbyś powiedzieć. I masz oczywiście rację. Wszystko zależy od tego jaką wagę ma przekaz i kto jest jego odbiorcą.
Mamy bowiem do czynienia w życiu z sytuacjami błahymi i poważnymi. Te pierwsze w zasadzie nie powodują istotnych szkód w przypadku zaistniałego nieporozumienia. Te drugie – wręcz odwrotnie – mogą razić niczym promień lasera.
Przykładem nieporozumienia o małej sile rażenia może być sytuacja podczas robienia zakupów na lokalnym targowisku. Zwrócenie się do sprzedawcy słowami: “Daj pan mi tu 2 kilo ziemniaków”, albo przejdzie zupełnie bez echa, albo spowoduje, co najwyżej, grymas na twarzy, sygnalizując oczekiwanie grzeczniejszej formuły: “Poproszę 2 kilo ziemniaków”. Mimo, że komunikat może być odebrany odmiennie ewentualną wpadkę łatwo da się odkręcić – ot choćby przepraszając i wyjaśniając swoje intencje.
Większym problemem, okazują się być sytuacje, kiedy materia przekazu jest delikatna i zahacza na przykład o sfery: wiary, uczuć lub przekonań politycznych. Tematy te są bardzo osobiste i nacechowane dużymi ładunkami emocji. Istnieje duża szansa, iż nasi odbiorcy mogą zrozumieć opacznie podawaną im treść. Ze względu na indywidualny charakter interpretacji może to doprowadzić do nieoczekiwanych reakcji.
Przykładem jak łatwo można władować się na taką minę jest choćby bardzo luźna rozmowa pomiędzy przypadkowo poznanymi osobami, gdzie jedna z nich stara się być nad wyraz “spoko” i w kabaretowym wręcz stylu drwi z czyichś przymiotów, przekonań lub uczuć. Słuchacz wcale nie musi brać tego za dobry żart i może czuć się wzburzony czy osobiście dotknięty.
Wytłumaczenie się z pomyłki może być trudne, o ile nie niemożliwe, ponieważ znaczny poziom emocji blokuje racjonalne myślenie.
Poza przyznaniem łaty gbura możliwość skutecznego kierowania przekazu przez wyluzowanego “ziomeczka” drastycznie spada podnosząc przy tym poprzeczkę dla starań o odzyskanie zaufania.
Podobnie jest w przypadku form pisemnych, lub nagrań. To co zostanie przekazane nie ma szans na modyfikację. Z pewnością nie w łatwy sposób. W takiej sytuacji nie wyjaśnione nieporozumienie zacznie żyć swoim życiem i może przekształcić się w sytuację niełatwą dla autora feralnych słów.
Efektów sytuacji poważnych nie odkręca się, niestety, prostymi sposobami. Z tego właśnie powodu lepiej jest dwa razy pomyśleć niż palnąć znienacka coś niewłaściwego. W interesie nadawcy leży bowiem dążenie do tego, by jego przekaz był zrozumiały.
Umyślne kreowanie nieporozumień
Jak to w prawdziwym życiu poza siłami dobra obecne są także i mroczne demony. Ciemna strona mocy jest bowiem przeciwieństwem romantycznego dążenia do bycia klarownym i dobrze rozumianym, gdzie słowa są na usługach tych którzy wzniecają umyślne nieporozumienia.
Z wiedzy o możliwościach igrania z tym jak rozumiemy świat, poprzez celową manipulację słowem, korzysta wiele grup czy organizacji: począwszy od sprzedawców, przez polityków na związkach wyznaniowych kończąc. Festiwal niedomówień, pokrętna retoryka, huśtawka emocjonalna czy półprawdy to sposób na to, by grać celowo na zróżnicowanym zrozumieniu przekazu. Balansowanie na granicy zrozumienia i rozbudzanie emocji by sięgać po własne cele to sztuczki stare jak świat.
W zależności od tego kto jest odbiorcą wiadomości formowane są w odmienny sposób.
Sprawa jest prostsza, gdy chodzi o pojedynczą osobę, o której coś już wiadomo. Komunikaty przygotowywane są specjalnie pod nią maksymalizując uderzenie w czułe punkty przewidując to jak zinterpretuje otrzymany ciąg słów.
Co innego, natomiast, gdy odbiorcą jest zróżnicowana grupa, którą na przykład trzeba poróżnić by zmusić do wykonania jakiegoś działania. W takich przypadkach duży wysiłek kładziony jest na to, by skutecznie zagrać emocjami i siłą słowa w sposób statystyczny, posiłkując się wiedzą o danej grupie, lub ogólną wyprowadzoną na przykład z psychologii społecznej.
Choć to niepochlebne działanie jednak i w tym przypadku sprowadza się do tego samego – przemyślany dobór słów służy celowi, jakim jest skuteczność czyli uzyskanie założonego efektu.
Konsekwencje nieporozumień przekazu
Budowanie skutecznego przekazu opiera się zatem na świadomym doborze słów.
No, ale zaraz! – mógłbyś teraz zawołać – Co za bzdura! Gdybym miał tak stale uważać na to co mówię w życiu bym z nikim nie dogadał! Wszyscy mieliby mnie za dziwaka!
Na szczęście nie jest tak źle. Wiele osób, z którymi komunikujemy się na co dzień zna nas i nasz styl pozwalając nam na wiele w kwestii tego co i jak do nich mówimy. Nie obrażają się na nas ot tak, ani nie tworzą teorii spiskowych na temat tego co od nas usłyszą czy też przeczytają.
Sytuacje kiedy jesteśmy skazani na bezwzględne konsekwencje wywołanych nieporozumień to przede wszystkim te, gdzie kierujemy nasze słowa poza bezpieczny krąg bliskich czy znajomych. Ten efekt jest silniejszy w przypadku odbiorców, którzy są nam zupełnie nieznani, nie mają z nami żadnych relacji, lub są one bardzo słabe.
Pamiętaj więc, że audytorium, któremu nie zależy na Tobie, chętniej oceni krytycznie to co i jak zostało przekazane. Słowami, które rozumiesz i dobrałeś właśnie Ty. Ludzie ci chętniej też zrobią z “igły widły” i dorobią historię do tego co zostało przez nich opacznie zrozumiane.
Doświadczenie
Wraz z wiekiem nabywany cennego doświadczenia życiowego, płynącego w dużej mierze z porażek. Otrzymujemy krytykę, uświadczamy strat i rehabilitujemy się. Uczymy się obcując z nowymi sytuacjami wyciągając z nich wnioski.
Doświadczenie to często przejawia się w tym, że myśl wyprzedza mowę lub zapisane słowa.
Skuteczni autorzy poszukują odpowiedniej drogi w swoich opowieściach, by przeprowadzić przez nie swojego odbiorcę w przewidywalny, dla nich, sposób odpowiednio dobierając słowa, oraz posługując się porównaniami czy wyjaśnieniami problematycznych kwestii. Są uważni i potrafią budować wypowiedź tak by była zarazem przekonująca i zrozumiała.
Brak empatii i świadomości różnorodności w rozumieniu słów na pewno nie pomagają i zwiększają ryzyko błędnej interpretacji, prowadząc najczęściej do destrukcyjnych nieporozumień.
Używaj więc słów mądrze i z empatią. Pośród wielu czynników mających wpływ na skuteczność przekazu, jednym z nich są prawidłowo dobrane słowa. Twoja wiedza na temat ich rozumienia oraz moc użytych słów to klucz do tworzenia oddziałujących treści, bez względu na to, czy mówionych czy też pisanych.
Podsumowanie
A Ty – co myślisz o tym jak rozumiemy słowa i w jaki sposób powinniśmy budować zrozumiałe przekazy? Z chęcią poznam Twój punkt widzenia. Zostaw mi wiadomość głosową lub komentarz. Sposobów na kontakt szukaj w notatkach do tej audycji. Być może Twój głos będzie przyczynkiem do rozwinięcia tego lub innego tematu w przyszłych epizodach dlatego nie zapomnij się przedstawić bym mógł odnieść się do Twoich uwag.
Zapraszam Cię do brania udziału w dyskusji i współtworzenia SDK.